Prezydent Estonii o skandalu wokół lidera opozycji


Prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves, fot. kresy24.pl
Lider opozycyjnej estońskiej partii Centrum Edgar Savisaar ma coraz większe problemy w związku z podejrzeniami o przyjęcie od Rosji 1,5 mln euro dla swego ugrupowania. Tym razem głos krytyki popłynął z ust Prezydenta Estonii Toomasa Hendrika Ilvesa. Głowa państwa twierdzi, że skandal ten stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Nie mógłbym zaprosić takiej partii do rządu, zanim nie potępi i nie zabroni takiego zachowania i będzie dalej tolerować ludzi zamieszanych w ten proceder - powiedział Ilves w estońskiej telewizji publicznej ERR.

Prezydent Estonii poczuł się „zaniepokojony” faktem otrzymywania przez Centrum pieniędzy od obcego państwa, bo jak mówi, „każda usługa musi się spotkać z wzajemnością”.

Zdaniem prezydenta Estonii czołowe opozycyjne ugrupowanie - partia Centrum - nie powinna być dopuszczana do udziału we władzach, dopóki nie odetnie się od swego szefa.

Nie wszyscy jednak wierzą w doniesienia służb wywiadu i mediów, m.in. estońska europosłanka Siiri Oviir, która poradziła Savisaarowi zwrócić się w tej sprawie do sądu. Lider estońskiego Związku Ojczyźnianego i Res Publica, Mart Laar, wezwał natomiast socjaldemokratów, by jeszcze raz przemyśleli sprawę współpracy z centrystami w tallińskim ratuszu, przypominając, że jego ugrupowanie „nigdy nie miało złudzeń wobec Edgara Savisaara”.

60-letni Edgar Savisaar, były premier i obecny mer Tallina, jest oskarżany o to, że przyjął rosyjskie fundusze w wysokości 1,5 mln euro na potrzeby swej partii. Sam zainteresowany twierdzi, że pieniądze były przeznaczone na budowę cerkwi w Tallinie. Co więcej, skarży się, że padł ofiarą spisku tajnych służb przed planowanymi na marzec przyszłego roku wyborami parlamentarnymi.

Na podstawie: PAP, news.err.ee