Mniejszości narodowe protestowały przeciwko niesprawiedliwej polityce społecznej i oświatowej


Podczas wiecu przed siedzibą rządu, fot. wilnoteka.lt/Bartosz Frątczak
Na placu Vincasa Kudirki w Wilnie, tuż przed gmachem rządu Litwy, odbył się wiec "Przeciwko niesprawiedliwej polityce socjalnej i oświatowej". Na plakatach, które trzymali uczestnicy protestu, były żądania przestrzegania praw mniejszości narodowych, zachowania szkół mniejszości narodowych, zapewnienia gwarancji socjalnych pracownikom i rodzicom wychowującym dzieci, zwiększenia wynagrodzeń pracownikom kultury, opieki społecznej i edukacji, zwrotu ziemi prawowitym właścicielom.
Akcję protestacyjną "Przeciwko niesprawiedliwej polityce socjalnej i oświatowej" zorganizowały organizacje zrzeszające rodziców szkół mniejszości narodowych, wspierane przez Akcję Wyborczą Polaków na Litwie. Dołączyła do nich część związków zawodowych. Prowadzący wiec Edyta Tamošiūnaitė i Albert Narwojsz ogłosili, że na placu Vincasa Kudirki zgromadziło się 4 tys. osób i że jest to największa akcja protestacyjna od lat. Funkcjonariusze policji, którzy pilnowali porządku, oszacowali, że w wiecu uczestniczyło około tysiąca osób.

Uczestnicy protestu domagali się od premiera realizacji programu rządu, który zakłada między innymi zwiększenie wynagrodzeń pracownikom kultury, oświaty i pomocy społecznej. Nie zgadzają się też z założeniami nowego Kodeksu Pracy, który został zgłoszony przez rząd pod obrady sejmu. Przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Oświaty Rejonu Wileńskiego Svetlana Juodelienė o przygotowanym przez rząd modelu polityki społecznej powiedziała, że jest to "model aspołeczny". Zdaniem działaczki, nowy Kodeks Pracy uderzy przede wszystkim w osoby najmniej zarabiające, najgorzej wykształcone, ale też w pedagogów.

Iwona Matwiejko, dyrektor przedszkola w Mejszagole powiedziała, że pracownicy placówek przedszkolnych od lat oczekują na zwiększenie wynagrodzeń. "Obecnie pracująca w pełnym wymiarze godzin wychowawczyni przedszkola zarabia miesięcznie 400 euro, niewiele więcej niż wynosi minimalne wynagrodzenie. A są to osoby z wyższym wykształceniem, które stale się dokształcają. Tymczasem na jednego uchodźcę, który zamieszka na Litwie, przypadnie 800 euro" - mówiła Matwiejko.

Poseł na Sejm Litwy Zbigniew Jedziński (AWPL) zwrócił uwagę na fakt, że sytuacja osób pracujących i zarobki na Litwie są tak niskie, że uciekają stąd osoby w wieku produkcyjnym i nawet uchodźcy nie chcą tu mieszkać. "Mieszkam w Podbrodziu, gdzie działa Centrum Uchodźców i doskonale wiem, że żaden z przebywających tam uchodźców nie chce na Litwie pozostać. Mają zapewnione warunki zamieszkania, ale na takich warunkach, na jakich pracują nasi obywatele, pracować nie chcą" - mówił poseł AWPL.

Przedstawicielka Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie, radna stołecznego samorządu Renata Cytacka mówiła o sytuacji w oświacie. Zdaniem Cytackiej, premier chwali się, że oświata w językach mniejszości narodowych na Litwie jest najlepsza na świecie, ale nie jest to jego zasługa. Wciąż nie ma decyzji w sprawie akredytacji szkół im. Wł. Syrokomli i im. J. Lelewela, natomiast szkoły, które zostały zreorganizowane, nie mają ze strony władz żadnej pomocy.

Prezes AWPL, europoseł Waldemar Tomaszewski, który zabrał głos na zakończenie wiecu, powiedział, że ci, którzy przyszli na wiec, nie dali się zastraszyć. "Dzisiaj w naszym społeczeństwie jest ogrom zastraszenia. Nawet kiedy się idzie główną ulicą Wilna, nie widać ludzi uśmiechniętych. (...) Dzisiaj mamy symboliczny dzień: 37 lat temu 16 października Jan Paweł II objął Stolicę Apostolską. Podczas pierwszej wizyty w Polsce powiedział ważne słowa: Nie lękajcie się! I dzisiaj też nie możemy się lękać" - oświadczył Tomaszewski. Przewodniczący AWPL zaznaczył, że kiedy dzieje się niesprawiedliwość społeczna, to właśnie mniejszości narodowe występują w obronie praw wszystkich obywateli. 

Petycja z żądaniami protestujących podpisana przez przedstawicieli środowisk oświatowych oraz związków zawodowych została wręczona kanclerzowi rządu Rimantasowi Vaitkusowi.

Na podstawie: Inf.wł. 

 

Komentarze

#1 Jestem wilnianką z

Jestem wilnianką z urodzenia,po odzyskaniu przez Litwę niepodległości odwiedzałam moje rodzinne miasto wielokrotnie.Ale teraz czytając o wrogim nastawieniu Litwinów będę się bała tam pojechać nie znając języka litewskiego.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.