Srebrna "Turgielanka": pięknie, bo autentycznie


Zespół "Turgielanka", fot. wilnoteka.lt
"Turgielanka" ma już 25 lat! Kultywujący tradycje regionalne zespół folklorystyczny z Turgiel w rejonie solecznickim w pierwszą niedzielę listopada na koncert z okazji jubileuszu zaprosił widzów do miejscowej sali imprez, a ci wypełnili ją po brzegi. Ludowe piosenki: polskie, białoruskie i litewskie, tańce - takie, jakie tańczono nawet sto lat temu w tych okolicach oraz dobra dawka humoru - tym wszystkim "Turgielanka" pod kierownictwem niestrudzonej pani Władysławy Szyłobryt podbija serca widzów od wielu już lat.
Przed ćwierćwieczem ówczesny proboszcz parafii turgielskiej ksiądz Józef Aszkiełowicz zachęcił mieszkańców do zbierania rodzimego folkloru - piosenek, tańców, obrzędów, tradycji. Panie - bo to one wykazały się największą aktywnością - odezwały się na apel duszpasterza i oto już od 25 lat "Turgielanka" prezentuje autentyczny folklor okolicznych miejscowości. I w tym jej siła!

"Turgielanka ma swoją twarz. A przede wszystkim ma swojego lidera, swojego kierownika - panią Władysławę Szyłobryt. Znalazła ona miejsce w swoim zespole, zachęciła innych, by wrócić do autentycznej tradycji, do tego jak tu, w Turgielach i okolicach, śpiewano, tańczono, by odtworzyć to i pokazać na scenie. To się im udaje. Niby prosta sprawa - zaśpiewać jak śpiewały nasze babcie, prababcie, trzeba jednak przede wszystkim znać słowa, trzeba było w swoim czasie to wszystko zapisać. Pani Władzia wiele pamięta, ale na pewno zasięgnęła też informacji u swoich sąsiadek. Przypomniały, jak to było i stworzyły dobry repertuar, który ciągle jest wzbogacany. Co bardzo ważne - repertuar jest wielojęzyczny. Tak jak u nas, tu na Wileńszczyźnie obok polskiego z naleciałościami dialektowymi, brzmi również mowa białoruska, bo tak właśnie ludzie tu śpiewali. Są też autentyczne tańce, w tym - układy popularne w latach powojennych z elementami tańca rosyjskiego. Słowem, mozaika, ale mozaika bardzo dobra, bardzo dobrze się ją odbiera, bo jest swojska, niestylizowana, autentyczna. Myślę, że to ma przyszłość - przyszłość ze względu na tę formę przekazu kultury oraz ze względu na fakt, że w tym zespole jest młodzież. Zachęcić młodzież do udziału - do śpiewu, do tańca - w takim zespole jak "Turgielanka",  by śpiewać piosenki z odległych czasów, uczyć się dawnych tańców, nie jest łatwo. Nie ukrywajmy, w naszych czasach, przy nowych trendach, jest to sprawa dość trudna, ale dzięki talentom pani Władysławy Szyłobryt to się udaje" - mówi mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz.

Zespół "Turgielanka", fot. wilnoteka.lt

"Kochamy «Turgielankę» za to, że nie próbuje kopiować czyjegoś folkloru, opiera się na autentycznym - tych okolic, skąd pochodzą jej członkowie. Jest to folklor zarówno polski, białoruski, jak też miejscowych Litwinów. Oprócz tego, czuć tu  dawny akcent mieszkańców Wileńszczyzny. Proszę sobie wyobrazić - od 20 lat «Turgielanka» uczestniczy w festiwalu folklorystycznym «Pieśni pogranicza». To niewątpliwie świadczy o tym, że jest doceniana" - podkreśla Alfonsas Augulis, prezes klubu "Gervėčių klubas", który przybył na jubileuszowy koncert z serdecznymi życzeniami dla zespołu i pani Władysławy.

"To zespół, który bardzo mocno trzyma się tradycji, jest u źródła. Zawsze jestem wzruszona na ich koncertach, dlatego, że gdy słucham «Turgielanki», słyszę, jak śpiewa mi moja mama, moja babcia. Mamy piękną tradycję, którą musimy pielęgnować i przekazywać innym pokoleniom. Druga ważna rzecz: zespół jest wielopokoleniowy. Jestem spokojna o «Turgielankę», bo są dzieci, jest młodzież i są starsze panie, które w tak piękny sposób uczą nas wszystkich" - ze wzruszeniem w głosie mówi o zespole Grażyna Zaborowska, dyrektor Centrum Kultury w Solecznikach. 

"25 lat pracy z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi to wielki wysiłek. Podziwiam panią Władysławę za to, że przez tyle lat z takim zapałem prowadzi zespół i że właściwie wychowała swoich następców" - słów uznania pod adresem "Turgielanki" i jej kierownika pani Władysławy Szyłobryt nie szczędził ks. kanonik Jan Śmigasiewicz, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Otwocku, którego wiąże z zespołem wieloletnia przyjaźń i współpraca. W rozmowie z Wilnoteką skromnie zaznaczył: "Pan Bóg dał mi trochę talentu, więc komponuję. Dziecięca grupa «Turgielanki» ma w swoim repertuarze jedną z moich piosenek".

"Każda rzecz autentyczna ma wartość. Złoto, które ma dużo lat, traci blask, ale nie traci wartości, natomiast tombak - sztuczne złoto - lśni bardzo, ale wartości nie ma żadnej, bo jest sztuczne. Tak samo jest z kulturą. Szanuję panią Władzię, bo jest motorem w zespole, dba o tradycję. Myślę, że póki ona będzie żyła, to autentyczna tradycja będzie trwała" - powiedział Józef Murawski, kierownik zespołu "Pogranicze" z Szypliszk, z którym "Turgielankę" łączy wieloletnia współpraca oraz udział w realizacji wspólnych projektów, m.in. programu poświęconego tradycji wykonywania pieśni pogrzebowych - charakterystycznego elementu tradycji regionalnej.

Członkowie "Turgielanki" pozostają wierni zespołowi od wielu już lat. Niektórzy - od ćwierćwiecza. Nie wyobrażają sobie już życia bez niego. Panie seniorki zamierzają śpiewać tak długo, jak Bóg pozwoli, a młode pokolenie, które z zespołem jest związane od, bagatela, kilkunastu lat - zapewnia, że jest gotowe wiele poświęcić dla "Turgielanki".

Władysława Szyłobryt, kierownik zespołu "Turgielanka", fot. wilnoteka.lt

Wszyscy, zarówno członkowie zespołu, jak i jego miłośnicy, zgodnie podkreślają, że duszą i sercem "Turgielanki", jej siłą napędową jest pani Władysława Szyłobryt. Nauczycielka-seniorka z 50-letnim stażem pedagogicznym ma w sobie tyle charyzmy, tyle energii i zapału do pracy, że oto już od ćwierćwiecza z powodzeniem kieruje dużą grupą artystów, przekazując miłość do rodzimej kultury, tradycji, do polskości kolejnym pokoleniom.

Jak Władysława Szyłobryt wspomina 25 lat "Turgielanki"?

"Wspominam je jak jedną chwilę. Cieszę się bardzo i jestem bardzo szczęśliwa, że młodzież przychodzi - szczególnie chłopcy. Cieszę się bardzo, że dzieci przychodzą, że nie na darmo jesteśmy, że zostawimy coś po sobie. Jestem bardzo im wdzięczna: paniom, dzieciom, młodzieży i pomocnikom" - mówi pani Władysława.

"Turgielanka" w ciągu ćwierćwiecza dała ponad 600 koncertów na Wileńszczyźnie i Litwie, w Polsce, Niemczech, Czechach i na Białorusi. Ceni każdy koncert i występ, ale szczególnie - wyjazdy za granicę, w tym - do Macierzy. A te są bardzo wzruszające. Pani Władysława wspomina błogosławieństwo, jakiego w 1999 roku w Siedlcach udzielił zespołowi św. Jan Paweł II, możliwość wystąpienia przed cudownym obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej czy w kaplicy św. Kingi w Wieliczce. "Cieszę się, że mogłam ludziom to wszystko pokazać" - podsumowuje.

Życzymy "Turgielance" kolejnych jubileuszy, nowych miłośników, wielbicieli i sponsorów, a pani Władysławie - krzepkiego zdrowia i zachowania niegasnącej, żywiołowej wręcz energii.  


Na podstawie: inf. wł.
Zdjęcia: Vadim Palijus
Montaż: Ara Nersisian