Srebrna "Turgielanka": pięknie, bo autentycznie
Krystyna Kamińska, 2 grudnia 2016, 13:55
Zespół "Turgielanka", fot. wilnoteka.lt
"Turgielanka" ma już 25 lat! Kultywujący tradycje regionalne zespół folklorystyczny z Turgiel w rejonie solecznickim w pierwszą niedzielę listopada na koncert z okazji jubileuszu zaprosił widzów do miejscowej sali imprez, a ci wypełnili ją po brzegi. Ludowe piosenki: polskie, białoruskie i litewskie, tańce - takie, jakie tańczono nawet sto lat temu w tych okolicach oraz dobra dawka humoru - tym wszystkim "Turgielanka" pod kierownictwem niestrudzonej pani Władysławy Szyłobryt podbija serca widzów od wielu już lat.
"Turgielanka ma swoją twarz. A przede wszystkim ma swojego lidera, swojego kierownika - panią Władysławę Szyłobryt. Znalazła ona miejsce w swoim zespole, zachęciła innych, by wrócić do autentycznej tradycji, do tego jak tu, w Turgielach i okolicach, śpiewano, tańczono, by odtworzyć to i pokazać na scenie. To się im udaje. Niby prosta sprawa - zaśpiewać jak śpiewały nasze babcie, prababcie, trzeba jednak przede wszystkim znać słowa, trzeba było w swoim czasie to wszystko zapisać. Pani Władzia wiele pamięta, ale na pewno zasięgnęła też informacji u swoich sąsiadek. Przypomniały, jak to było i stworzyły dobry repertuar, który ciągle jest wzbogacany. Co bardzo ważne - repertuar jest wielojęzyczny. Tak jak u nas, tu na Wileńszczyźnie obok polskiego z naleciałościami dialektowymi, brzmi również mowa białoruska, bo tak właśnie ludzie tu śpiewali. Są też autentyczne tańce, w tym - układy popularne w latach powojennych z elementami tańca rosyjskiego. Słowem, mozaika, ale mozaika bardzo dobra, bardzo dobrze się ją odbiera, bo jest swojska, niestylizowana, autentyczna. Myślę, że to ma przyszłość - przyszłość ze względu na tę formę przekazu kultury oraz ze względu na fakt, że w tym zespole jest młodzież. Zachęcić młodzież do udziału - do śpiewu, do tańca - w takim zespole jak "Turgielanka", by śpiewać piosenki z odległych czasów, uczyć się dawnych tańców, nie jest łatwo. Nie ukrywajmy, w naszych czasach, przy nowych trendach, jest to sprawa dość trudna, ale dzięki talentom pani Władysławy Szyłobryt to się udaje" - mówi mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz.
Zespół "Turgielanka", fot. wilnoteka.lt
"Kochamy «Turgielankę» za to, że nie próbuje kopiować czyjegoś folkloru, opiera się na autentycznym - tych okolic, skąd pochodzą jej członkowie. Jest to folklor zarówno polski, białoruski, jak też miejscowych Litwinów. Oprócz tego, czuć tu dawny akcent mieszkańców Wileńszczyzny. Proszę sobie wyobrazić - od 20 lat «Turgielanka» uczestniczy w festiwalu folklorystycznym «Pieśni pogranicza». To niewątpliwie świadczy o tym, że jest doceniana" - podkreśla Alfonsas Augulis, prezes klubu "Gervėčių klubas", który przybył na jubileuszowy koncert z serdecznymi życzeniami dla zespołu i pani Władysławy.
"To zespół, który bardzo mocno trzyma się tradycji, jest u źródła. Zawsze jestem wzruszona na ich koncertach, dlatego, że gdy słucham «Turgielanki», słyszę, jak śpiewa mi moja mama, moja babcia. Mamy piękną tradycję, którą musimy pielęgnować i przekazywać innym pokoleniom. Druga ważna rzecz: zespół jest wielopokoleniowy. Jestem spokojna o «Turgielankę», bo są dzieci, jest młodzież i są starsze panie, które w tak piękny sposób uczą nas wszystkich" - ze wzruszeniem w głosie mówi o zespole Grażyna Zaborowska, dyrektor Centrum Kultury w Solecznikach.
"25 lat pracy z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi to wielki wysiłek. Podziwiam panią Władysławę za to, że przez tyle lat z takim zapałem prowadzi zespół i że właściwie wychowała swoich następców" - słów uznania pod adresem "Turgielanki" i jej kierownika pani Władysławy Szyłobryt nie szczędził ks. kanonik Jan Śmigasiewicz, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Otwocku, którego wiąże z zespołem wieloletnia przyjaźń i współpraca. W rozmowie z Wilnoteką skromnie zaznaczył: "Pan Bóg dał mi trochę talentu, więc komponuję. Dziecięca grupa «Turgielanki» ma w swoim repertuarze jedną z moich piosenek".
"Każda rzecz autentyczna ma wartość. Złoto, które ma dużo lat, traci blask, ale nie traci wartości, natomiast tombak - sztuczne złoto - lśni bardzo, ale wartości nie ma żadnej, bo jest sztuczne. Tak samo jest z kulturą. Szanuję panią Władzię, bo jest motorem w zespole, dba o tradycję. Myślę, że póki ona będzie żyła, to autentyczna tradycja będzie trwała" - powiedział Józef Murawski, kierownik zespołu "Pogranicze" z Szypliszk, z którym "Turgielankę" łączy wieloletnia współpraca oraz udział w realizacji wspólnych projektów, m.in. programu poświęconego tradycji wykonywania pieśni pogrzebowych - charakterystycznego elementu tradycji regionalnej.
Członkowie "Turgielanki" pozostają wierni zespołowi od wielu już lat. Niektórzy - od ćwierćwiecza. Nie wyobrażają sobie już życia bez niego. Panie seniorki zamierzają śpiewać tak długo, jak Bóg pozwoli, a młode pokolenie, które z zespołem jest związane od, bagatela, kilkunastu lat - zapewnia, że jest gotowe wiele poświęcić dla "Turgielanki".
Władysława Szyłobryt, kierownik zespołu "Turgielanka", fot. wilnoteka.lt
Wszyscy, zarówno członkowie zespołu, jak i jego miłośnicy, zgodnie podkreślają, że duszą i sercem "Turgielanki", jej siłą napędową jest pani Władysława Szyłobryt. Nauczycielka-seniorka z 50-letnim stażem pedagogicznym ma w sobie tyle charyzmy, tyle energii i zapału do pracy, że oto już od ćwierćwiecza z powodzeniem kieruje dużą grupą artystów, przekazując miłość do rodzimej kultury, tradycji, do polskości kolejnym pokoleniom.
Jak Władysława Szyłobryt wspomina 25 lat "Turgielanki"?
"Wspominam je jak jedną chwilę. Cieszę się bardzo i jestem bardzo szczęśliwa, że młodzież przychodzi - szczególnie chłopcy. Cieszę się bardzo, że dzieci przychodzą, że nie na darmo jesteśmy, że zostawimy coś po sobie. Jestem bardzo im wdzięczna: paniom, dzieciom, młodzieży i pomocnikom" - mówi pani Władysława.
"Turgielanka" w ciągu ćwierćwiecza dała ponad 600 koncertów na Wileńszczyźnie i Litwie, w Polsce, Niemczech, Czechach i na Białorusi. Ceni każdy koncert i występ, ale szczególnie - wyjazdy za granicę, w tym - do Macierzy. A te są bardzo wzruszające. Pani Władysława wspomina błogosławieństwo, jakiego w 1999 roku w Siedlcach udzielił zespołowi św. Jan Paweł II, możliwość wystąpienia przed cudownym obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej czy w kaplicy św. Kingi w Wieliczce. "Cieszę się, że mogłam ludziom to wszystko pokazać" - podsumowuje.
Życzymy "Turgielance" kolejnych jubileuszy, nowych miłośników, wielbicieli i sponsorów, a pani Władysławie - krzepkiego zdrowia i zachowania niegasnącej, żywiołowej wręcz energii.
Na podstawie: inf. wł.
Zdjęcia: Vadim Palijus
Montaż: Ara Nersisian