VI Zlot "Dzieńdobrystów" Wileńszczyzny
Ewa Szostak, 17 lipca 2013, 10:21
W poniedziałek, 15 lipca odbył się tradycyjny, już szósty Zlot Muzykantów Wileńszczyzny. Muzykanci Wileńszczyzny, z dawnych weselnych tradycji znani również jako „dzieńdobryści”, zjechali się na wspólne spotkanie w Bieliszkach (gmina sużańska, rej. wileński), nad jeziorem Oświe (Asveja). Łąka nad jeziorem była wypełniona samochodami, a odgłosy śpiewu, przeplatanego grą na gitarze, skrzypcach, bądź akordeonie można było usłyszeć jeszcze w sąsiednich miasteczkach.
Oficjalnym rozpoczęciem zlotu był koncert przybyłych na imprezę gości - Aleksandra Belikova wraz z Grażyną Diczko, którzy zaśpiewali, jak również zagrali na gitarze oraz skrzypcach, utwory w stylu blues i muzyki folk. Wystąpił także żydowski zespół "Fajerlech", który zaprezentował najpopularniejsze numery muzyczne na weselach żydowskich, przybliżając publiczności tradycje i obyczaje żydowskiego wesela.
Następnie na scenę wyszli już sami muzykanci: Aleksander Kalinow, Jerzy Mikuta, Stanisław Korsak, zespół "Va Bank" (w skład którego weszli: Bogdan Wojcinowicz, Walerij Petrowicz oraz Agnieszka Rawdo), coraz bardziej popularny wśród publiczności wileńskiej zespół "Stare Jary" (w skład którego weszli Jan Jodko - pomysłodawca Zlotu Muzykantów Wileńskich, Monika Jodko oraz Krzysztof Szturo), jak również wielu innych muzykantów i zespoły Wileńszczyzny.
Podczas zlotu, jak to u muzykantów bywa, nie zabrakło żartów, śmiechu oraz tańców. Świetnie bawili się nie tylko starsi, ale też i młodzi - dopiero rozpoczynający karierę muzykantów. Tego dnia i młodsze i starsze pokolenie zapomniało o małych "pokoleniowych" nieporozumieniach i bawiło się jak jedna zgrana muzyczna rodzina.
Chociaż wydarzenie to organizowane jest już po raz szósty, dopiero w tym roku udało się zbudować profesjonalną scenę oraz przygotować dobre nagłośnienie.
Organizatorzy planują w przyszłym roku zaprosić na zlot również muzykantów z zagranicy, aby spotkanie nabrało charakteru międzynarodowego.
Zdjęcia: Paweł Dąbrowski
Montaż: Artur Kalczewski
Komentarze
#1 ...informacja po
...informacja po imprezie/zlocie. Przeciez oni chyba potrzebuja widowni...
#2 widownia nie jest obowiązkowa
widownia nie jest obowiązkowa ;) najważniejsze rozmowa z kolegami :) szkoda, że nie byłem :(
#3 A jak te dobre sceny
A jak te dobre sceny zalatwia sie? Z wesela ktoregos przyciagneli?