20 godzin z Wilna do Brukseli
Michał Pohulańczyk, 16 grudnia 2010, 12:24
Fot. karusek.com.pl
Jak będziemy w stanie przewodniczyć Unii Europejskiej, jeżeli podróż z Wilna do Brukseli trwa nieraz 20 godzin? – zastanawiają się politycy na Litwie. Kłopot w tym, że kiedy dane państwo dzierży ster unijnej władzy, to robi to przede wszystkim w Brukseli, a nie we własnym kraju. Tylko około 150 spotkań roboczych ma przebiegać na Litwie, a w Brukseli czy Luksemburgu – aż 3000. I każde z nich poprowadzić będzie musiał litewski urzędnik lub polityk. Nieoczekiwanie to właśnie brak optymalnej liczby połączeń lotniczych ze „stolicami UE” jawi się w Wilnie jako główny problem kadencji przewidzianej na drugie półrocze 2013 roku.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy potwierdza problem, ale nie jest w stanie powołać własnych linii lotniczych. Połączeń rzeczywiście nie jest za wiele – jedno połączenie do Brukseli dziennie z Wilna i trzy razy w tygodniu z Kowna. Do Luksemburga bezpośrednich połączeń nie ma w ogóle. Urzędnicy liczą na to, że przewoźnicy odpowiedzą na apel polityków i sieć połączeń zostanie przez nich rozbudowana.
Na podstawie: BNS
Komentarze
#1 No coz trudno, skoro rzad RL
No coz trudno, skoro rzad RL sprzedal panstwowe linie lotnicze. Miedzy innymi, Litwa jest jedynym panstwem w UE, ktore nie ma wlasnych linii lotniczych.