20 godzin z Wilna do Brukseli


Fot. karusek.com.pl
Jak będziemy w stanie przewodniczyć Unii Europejskiej, jeżeli podróż z Wilna do Brukseli trwa nieraz 20 godzin? – zastanawiają się politycy na Litwie. Kłopot w tym, że kiedy dane państwo dzierży ster unijnej władzy, to robi to przede wszystkim w Brukseli, a nie we własnym kraju. Tylko około 150 spotkań roboczych ma przebiegać na Litwie, a w Brukseli czy Luksemburgu – aż 3000. I każde z nich poprowadzić będzie musiał litewski urzędnik lub polityk. Nieoczekiwanie to właśnie brak optymalnej liczby połączeń lotniczych ze „stolicami UE” jawi się w Wilnie jako główny problem kadencji przewidzianej na drugie półrocze 2013 roku.
Litwa zamierza sprawować „tanie przewodnictwo” i iść w ślady Finlandii, Portugalii czy Słowenii, gdzie wydano w granicach 65-72 mln euro. Głównym problemem nie są więc pieniądze, lecz logistyka. Jak dojechać na każde spotkanie w rozsądnym czasie? Praktyka wskazuje, że podróże nieraz trwają nawet 20 godzin w jedną stronę. W związku z przygotowaniami do objęcia przewodnictwa w UE Litwa planuje zwiększenie liczby stałych przedstawicieli w Brukseli do 113 dyplomatów. To jednak nie zminimalizuje konieczności podróży służbowych z Litwy.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy potwierdza problem, ale nie jest w stanie powołać własnych linii lotniczych. Połączeń rzeczywiście nie jest za wiele – jedno połączenie do Brukseli dziennie z Wilna i trzy razy w tygodniu z Kowna. Do Luksemburga bezpośrednich połączeń nie ma w ogóle. Urzędnicy liczą na to, że przewoźnicy odpowiedzą na apel polityków i sieć połączeń zostanie przez nich rozbudowana.

Na podstawie: BNS

Komentarze

#1 No coz trudno, skoro rzad RL

No coz trudno, skoro rzad RL sprzedal panstwowe linie lotnicze. Miedzy innymi, Litwa jest jedynym panstwem w UE, ktore nie ma wlasnych linii lotniczych.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.