Adwokat antypolaka
Pamiętam jak wiosną 2007 roku ówczesny Minister Edukacji Narodowej RP Roman Giertych zmienił kanon lektur szkolnych. Obok Witolda Gombrowicza (dotąd polscy licealiści czytali "Ferdydurke" i "Trans-Atlantyk"), Witkacego ("Szewcy"), Goethe ("Cierpienia młodego Wertera", "Faust"), Kafki ("Proces"), Conrada ("Lord Jim"), Herlinga-Grudzińskiego ("Inny świat"), z listy lektur wypadł również Fiodor Dostojewski i "Zbrodnia i kara". Pamiętam swoją irytację. W zamian nauczyciele dostali do wyboru m.in. przez cały okres istnienia PRL-u wspierającego władze komunistyczne Dobraczyńskiego i jego "Listy Nikodema". Na liście obok Dobraczyńskiego wpisano wówczas także Jana Pawła II i "Pamięć i tożsamość". Książkę która absolutnie nie nadaje się do liceum. Papież pisał tak hermetycznym jezykiem, że zmuszenie kogokolwiek, a zwłaszcza młodych ludzi do czytania go w liceum musi wywołać skutek odwrotny od planowanego, tj. będzie to pierwsza i ostatnia książka papieża, którą przeczytają. A szkoda!
Dostojewski wypadł z listy lektur, o czym mówiono nieoficjalnie, m.in. za swoją antypolskość. I oto wczoraj przyszło mi po raz kolejny bronić Dostojewskiego.
Głosy przeciwko, oskarżające Dostojewskiego: Polacy przedstawieni w powieściach Dostojewskiego to ludzie bez zasad i wartości, choćby w "Graczu" pokazani są w kasynie, gdzie zajmują się robieniem hałasu licząc, że wygrani rzucą im jakieś drobne; w "Idiocie" "ruchliwy Polaczek" kieruje pijaną kompanią jedengo z głównych bohaterów, prowadzi go do miejsc, gdzie mógłby się jeszcze bardziej zadłużyć itp.
„Dziennik pisarza” i „Bracia Karamazow” te dwa dzieła Dostojewskiego i ukazane w nich postacie polskich szulerów, wywołują najwięcej kontrowersji. Choć odmiennie od np. N.Leskova, Dostojewski nie widzi w nich buntowników czy nihilistów...
Kontrowersje wokół Dostojewskiego biorą się z czytania Dostojewskiego poza kontekstem. Podobnie rzecz się ma z krytyką przez Dostojewskiego Polaków jako katolików. Spór toczy się w kontekście rywalizacji między Polską a Rosją o ukrainskie i białoruskie tereny jagiellońskiej Rzeczypospolitej. W 1878 roku, po śmierci papieża Piusa IX kandydatem na stolicę piotrową był polski kardynał Mieczysław Halka Ledóchowski. Dostojewski obawiał się, że papież-Polak wskrzeszałby ideę wielkiej Polski, zamiast idei socjalistycznych...
Bezpośrednio po śmierci Dostojewskiego, zarzucano mu wielkomocarstwowy szowinizm. Ten wizerunek tworzyli Polacy, towarzysze Dostojewskiego w sybirskiej katordze. Polacy trafiający do łagrów często zachowywali się zgodnie z zasadą: dlaczego niby ja polski szlachcic, będę się bratał z kryminalną kanalią i odmawiali często podania nawet ręki. Trudno się więc dziwić Dostojewskiemu... Polacy niechęć do własnej osoby często interpretowali jako wyraz antypolskości. By nie być gołosłownym odsyłam do Tokarzewskiego, autora książki Siedem lat w Rosji i na Syberii.
Pamiętam, że w 2008 roku, po śmierci Sołżenicyna, podobna dyskusja toczyła się pokół jego antypolskości, a wystarczy szersze, i bardziej wnikliwe, spojrzenie na jego twórczość i kontekst, by dostrzec, że nie był polakożercą. Często krytykował imperium i bynajmniej nie był zwolennikiem jego odrodzenia.
Zostawcie więc pseudoantypolskość Dostojewskiego, rzucam na pożarcie choćby Katkova. Dodam, że przecież postaci z powieści Dostojewskiego nie są alter ego autora.
Nie jest to spojrzenie absolutnie obiektywne, pewnie dlatego, że najwięcej dobra spotkało mnie w Rosji, najwięcej o tym jak żyć dowiedziałam się właśnie mieszkając w Rosji i tam spotkałam ludzi, którzy stali się moimi prawdziwymi przyjaciółmi. Grubą kreską rozgraniczyliśmy wspólnie Rosję na poziomie rządzenia i polityki od ludzi, duchowości, mentalności i kultury rosyjskiej.
Dymitr Mereżkowski powiedział kiedyś, że "Rosja jest bardzo kobieca, ale nigdy nie miała męża. Gwałcili ją Tatarzy, carowie, bolszewicy. Jedynym mężem dla Rosji mogłaby być Polska. Ale Polska była za słaba". Z polskiej strony wyglądało to chociażby tak jak w ówczesnym Krakowie, który był miastem, o którym pisał Żeromski: "Pyskować na Rosję - znaczy tu zdobywać wielkość i patent obywatela". Minął wiek, jest zmiana?
Komentarze
#1 Na temat
Na temat lektur usuniętych
"Ferdydurke" dziwaczne dzieło nie wiadomo o czym ("pupa", "gęba", "gwałcenie przez uszy").
"Szewcy" twórczość narkomana Witkacego.
"Cierpienia młodego Wertera" sądząc ze streszczeń można sobie darować.
"Proces" Kafki, może i dobre tyle że Orwell to to nie jest.
"Lord Jim" może wybitny tyle że zdał mi się przykry nudny etc.
"Inny świat" zupełnie inne od tamtych, tyle że powiela rozliczne fałsze (że Kirow nie padł ofiarą NKWD tylko "przypadkowego zamachowca", że Stalin sam z siebie nie zrobił terroru w 1937 tylko "padł ofiarą prowokacji niemieckiego wywiadu")
Na temat Dostojewskiego http://www.kresy.pl/publicystyka?zobacz/polacy-w-tworczosci-dostojewskiego
http://www.panstwo.net/2203-dlaczego-dostojewski-nie-znosil-polakow
a także "Od białego do czerwonego caratu" Jana Kucharzewskiego.
Trudno żeby ktoś kto uważał prawosławie za "jedyną prawdziwą religię" (a contrario negował prawo do prywatności) miał być wybitnym etc.
#2 Przeciez Rosjanie już
Przeciez Rosjanie już wymyślili sobie swoje trzecie rozwiązanie. Demokracja sterowana. Nawet ma nazwę pol oficjalną, nie wiem czy opetantowaną ale napewno marketingową "Putinka". Pasuje idelanie do piosenki Kalinka Putinika Putinka moja.
#3 Rosjanie: ach temat rzeka:
Rosjanie: ach temat rzeka: można poświęcić noc.
W Rosji są ludzie, ktorzy sa bardzo otwarci, jednak ich megalomanię widać na każdym kroku. To irytujące, bo mentalność, świadomość, kultura oraz stosunek człowiek do człowieka jest nazwijmy to innym poziomie. Polska dla dla Rosjan to taki kraj ni mięso ni ryba. Niby była ich "reprezentantem" na zewnątrz ZSRR, promowała ich wartości, a jednak zdradziła, o niepokorna i niewdzięczna! Trzeba pamiętać, że linię rozdzialającej rządzący ch rosją i Rosja trudno nakreślić* (jest jakas taka przerywana), bo ci zarządzający wydają podręczniki z których się uczy w szkole. To rządzący kontroluja media (telewizja i gazety), które w taki lub inny sposób wypaczają fakty. To wszystko ma bezpośredni wpływ na ludzi, ktorzy tam mieszkają i nie są rządzącymi. (Wystarczą np. badania w świadomości Katynia) Garstka inteligencji z którą można znaleść wspólny język jest mniej niż mikroskopijna.
Podobny jest stosunek do Litwy tyle, że gorszy. Nawet teraz jak się jest obecnym w Rosji to ludzie pukają się w czoło i mówią: "Litwini, po co wam ta niepodległość była? Rozwaliliście coś pięknego. Przecięż było, wam jak w niebie". Skąd mają takie poglądy? Rosja jest jak całe KGB nigdy nie zapomina i nigdy nie przebacza.
Prywatne kontakty między ludzkie między rosjanami a innymi narodami wydają się być takie czyste, przyjacielskie, oddane, głębokie, wierne. Nie wolno ich popsuć zaczynając dysksuje historyczne, bo wtedy nagle można doświadczyć przemian w wampirów :). Ale dziwolągi znów są zpowrotem ludźmi jak tylko zaczniemy się chwalić Rosję, okazywać jej nadmierny szacunek, tzw. stosowny do wielkości kraju, zachwycać się nią. Trzeba grać wg okreslo zasad tak jak np. w sadze "Zmierzch" Stephenie Meyer.
#4 Czytałem ,,Zbrodnię i karę"
Czytałem ,,Zbrodnię i karę" Dostojewskiego i nie znalazem w niej ani śladu antypolskości. Dobrze, powiedziałem, że nie będę uprawiał polskiej polityki na Wilnotece, zrobię wyjątek : Giertych to był najgorszy minister edukacji narodowej po 1989 r. Po pierwsze: był z wykształcenia prawnikiem i do oświaty odnosił się tak jakby pracował w sądzie albo prokuraturze. Narobił bałaganu z mundurkami szkolnymi, najpierw miały być obowiązkowe, teraz nie są, to była istna głupota i dodatkowe koszty dla rodziców z rodzin wielodzietnych. Ogłosił ,,amnestię" dla maturzystów czym obniżył rangę matury. Dobrze, że już go nie ma. Wszystkie książki, które wtedy wykreślił Giertych są wartościowe (prawie wszystkie wymienione przeczytałem). Zgadzam się z Panią, że Rosjanie - zwykli ludzie są normalni, podobni do Nas. Tylko ciągle ta polityka ,,mocarstwowa" Nas dzieli. Oni ciągle nie mogą sobie poradzić z własną historią. Dlatego Polska nie ma ,,pełnego zaufania" do Rosjan. Doświadczenia historyczne nauczyły Nas, że musimy być ,,ostrożni" wobec Ich polityki (jak tu nie być ostrożnym skoro taki Dugin, o którym czytałem na Wilnotece mówił publicznie o odzyskaniu republik bałtyckich ? Albo taki Żyrynowski, który kiedyś pokazywał na mapie Europy dokąd powinna sięgać Rosja - ,,Włos się jeży" na głowie). W Rosji musi być pełna demokracja. Trzeba Ich ,,wciągnąć" do współpracy z UE to na pewno się zmienią.
#5 "Zbrodnia i kara" nic nie
"Zbrodnia i kara" nic nie ma w sobie antypolskiego, banicja dla Dostojewskiego była za całokształt.
Poglądy Panów Giertych zawsze wprawiły mnie w zdumienie, przypomina mi się Pan Profesor Maciej Giertych, który kiedyś stwierdził, że "dinozaury żyły w tych samych czasach co ludzie - przecież Polacy zapamiętali smoka wawelskiego" albo broszura "Wojna cywilizacji w Europie".
Dugin i Żyrinowski to barwne postacie, mówią głośno, ale ich głos jest mało znaczący. Ja ich poglądy traktuję raczej jako ciekawowstkę.
"W Rosji musi być pełna demokracja" - powtórzyłabym za Churchillem: demokracja jest najgorszym z możliwych ustrojów, tylko, że lepszego nikt jeszcze nie wymyślił. Demokracja nie za wszelką cenę i nie wszędzie. Uważam, że Rosja nie byłaby już Rosją (ze szkodą dla niej), gdyby zapanowała tam demokracja (w rozumieniu naszej, europejskiej cywilizacji). Jak w negocjacjach, gdy nie można pogodzić dwóch rozwiązań, należy znaleźć trzecie. I tak, dla Rosji, ja przewidziałabym zupełnie inne rozwiązanie.