O tym jak Wysoki Komisarz sprawy (nie)załatwił
Odsłona 1. „OBWE: Ingerować”. Latem 2009 roku Vollebaek przyjechał do Wilna na sesję OBWE. Choć problemy polskiej mniejszości były podejmowane jedynie (albo „aż”. Historia pokazuje, że w kuluarach niejednokotnie załatwia się sprawy szybciej i skuteczniej) w kuluarach, jednoznacznych wypowiedzi, wręcz deklaracji wysokopostawionych nie brakowało. Wysoki Komisarz stanął po stronie mniejszości narodowych mieszkających na Litwie, poparł dążenia litewskich Polaków do uprawomocnienia pisowni nazwisk polskich w dokumentach litewskich. Wyraźnie podkreślił, że „Litwa nie powinna bać się polskich nazw ulic i pisowni polskich nazwisk”. Zaproponował, by w litewskich miejscowościach, gdzie większość stanowią przedstawiciele mniejszości narodowych, zezwolić na zamieszczanie dwujęzycznych tablic z nazwami ulic, na przykład w językach litewskim i polskim. Cieszono się, że komisarz wypowiada się w kwestii pisowni, jak to ujął ówczesny szef polskiej delegacji parlamentarnej OBWE P.Poncyliusz: „dosyć jasno”. "Zalecamy używanie dwujęzycznych tablic z nazwami ulic. Są różne możliwości rozstrzygania tego problemu”. Być może mnogość tych „możliwości rozstrzygnięcia sporu” i zajęcia przez OBWE jednoznacznego stanowiska, doprowadziło do ostatecznej niemocy w tej sprawie?
Odsłona 2. „OBWE: Nie ingerować”. Jesień 2010, na Litwę ponownie przybywa Vollebaek. I tym razem celem wizyty było omówienie sytuacji mniejszości narodowych w regionie OBWE (także ocena przygotowań Litwy do przewodniczenia tej organizacji w 2011 roku). Zdaniem Wysokiego Komisarza problemy z używaniem języka mniejszości każdy kraj powinien rozwiązywać we własnym zakresie. Zaproponował nawet litewskim władzom kilka skuteczny propozycji rozwiązań, ograniczając się jednak do luźnych i ostrożnych sugestii. Komisarz OBWE powiedział też, że "integracja jest kwestią obustronną". "Są na przykład pewne prawa mniejszości, które powinniśmy uwzględnić, takie jak prawo do nauki w języku ojczystym" - podkreślił. Jednocześnie zwrócił uwagę, że "należy przypomnieć mniejszościom, iż żyjąc w społeczeństwie, mają też pewne obowiązki, jak na przykład nauczenie się języka państwowego". W rozmowie z mediami litewskimi komisarz stwierdził, że sytuacja mniejszości narodowych na Litwie jest dosyć dobra w kontekście innych krajów europejskich. Według urzędnika Litwa nie jest krajem, na którym OBWE się koncentruje, ponieważ w innych krajach europejskich istnieje więcej problemów. I pięknie. Rączki czyste. Wasz problem - sami więc go rozwiążcie.
Odsłona 3. „OBWE: A co nam się opłaci bardziej?”. Luty 2011, na Litwę przybywają zwiadowcy Vollebaeka: Vincent de Graaf i Jennifer Croft. Podczas poprzedniej wizyty Wysoki Komisarz nie spotykał się z przedstawicielami mniejszości narodowych na Litwie, w tym ze reprezentantami społeczności polskiej, co zostało mu wytknięte. Błąd postanowił naprawić wysyłając swych doradców. Jak Bóg przykazał, spotkali się z przedstawicielami mniejszości. Pierwsze spotkanie, prosto po przyjeździe z lotniska odbyło się w siedzibie Rady Wspólnot Narodowych. Prezes Rady Mahir Gamzajey nalegał, żeby na spotkanie z przedstawicielami OBWE byli obecni również przedstawiciele innych wspólnot narodowych Litwy. Tak też się stało. Spotkanie było o tyle ważne, że przedstawiciele wysokiego komisarza mogli poznać opinię mniejszości narodowych na temat przestrzegania ich praw. Ja odniosłam wrażenie, że choć przejawiali wszystkie zasady aktywnego słuchacza, mimo wszystko opierali się na dostarczonym im bezpośrednio przed lotem konspekcie i wytycznych. Sami zaś wiedzy rozeznania w temacie nie mieli. Trudno ich oskarżać, nie mogą znać się na wszystkim przeć. Niezmordowani doradcy Wysokiego Komisarza jeszcze tego samego dnia (choć wcześniej narzekali na zmęczenie i opóźniony lot) spotkali się z przedstawicielami Związku Polaków na Litwie oraz Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”. Wszystkie te spotkania i wysłuchania posłużą do sporządzenia raportu końcowego dla Wysokiego Komisarza.
Bardzo optymistyczne, ale i naiwne byłoby trwanie w przeświadczeniu, że wizyta przedstawicieli OBWE podważa stanowisko litewskiego szefa MSZ A. Ažubalisa (który nota bene przewodniczy obecnie OBWE), mówiącego, że „mniejszości narodowe na Litwie nie mają problemów”. Jeszcze większą naiwnością sądzenie, że ta wizyta coś zmieni. Dyplomaci nie działają doraźnie, nie rozwiązują tutaj i teraz problemów. Nie przyjeżdżają na Litwę z myślą: „wysłuchamy, porozmawiamy, dowiemy się jak naprawdę sprawa wygląda – i zadziałamy jak należy”. Doskonale znają uwarunkowania międzynarodowe, liczą się z politycznymi zależnościami i długofalową strategię. Niczym lekarze, zadziałają przede wszystkim tak by nie zaszkodzić. Sobie przede wszystkim.
Warto przy tym pamiętać, że system OBWE opiera się na przekonaniu, że osiąganie konsensusu przez wszystkich członków organizacji jest skuteczniejsze niż narzucone regulacje, które w praktyce są nieefektywne. Dokumenty OBWE, odnoszące się do praw mniejszości narodowych, jak Rekomendacje z Bolzano czy Haskie Rekomendacje zalicza się do tak zwanego soft law. Ten typ quasi-prawa posiada wymiar polityczny i właściwie pozbawiony jest mocy prawnie wiążącej. Europejskie instytucje, także OBWE nie są zbyt chętne, by egzekwować prawo w sytuacji, jeśli nie dotyczy to interesów największych państw członkowskich. Ograniczają się zatem zaledwie do stonowanego odnoszenia się do sprawy.
Ostatnio w jednej z audycji w Radiu Swoboda na temat demokracji padła taka oto myśl: „Demokracja, czy nie-demokracja? Jaka różnica? Najważniejsze myśmy rozumieli zasady gry”. Wydaje się, że w przypadku OBWE i skutecznego działania na szczeblu międzynarodowym najważniejsze jest zrozumienie zasad gry. W dyplomacji, po pierwsze nikt nigdy się nie spieszy (przypomina mi się, mądrość życiowa, którą usłyszałam pracując w polskim MSZ: „Pani Ewelino, proszę się tak nie spieszyć, spieszą się mniej inteligentni. Ludzie mądrzy mogą sobie pozwolić na spokojną pracę, z szacunku do swojego potencjału intelektualnego – proszę się nie spieszyć”), po drugie nikt nie działa pochopnie, po trzecie nikt nie działa samodzielnie, bez powiązania i odniesienia do czegoś/kogoś innego. Wielka pajęczyna powiązań i zależności. W skuteczności przekazu najważniejsze są kanały dotarcia. Czasem skuteczniejsze są te poboczne i mniej formalne i oficjalne.
Jak nie lubię pana posła Artura Górskiego za jego dramatyczny głos i histeryczne wręcz podejście do spraw Polaków na Litwie, to być może pisząc list do OBWE, proroczo wręcz przewidział zwycięstwo i skutki jakie może za sobą ponieść sukces w wyborach samorządowych przez AWPL. „Tylko kontrola samorządów Wileńszczyzny przez Polaków daje jakąkolwiek szansę, że mimo pogarszającej się sytuacji polskiej mniejszości, przetrwa ona na swojej rodzinnej ziemi”. Nie liczmy na rozwiązanie sytuacji przez unijne instytucje, przez OBWE. Miejmy je na uwadze. Działajmy jednak sami, lokalnie.
Nie prośmy, by się nami zainteresowano, działajmy na tyle efektownie i skutecznie, by nie można było się niezainteresować.
Komentarze
#1 Znienawidzony "Ludowy
Znienawidzony "Ludowy Komisarz" komunistycznego eurosowchoza.
Wara mi od Lietuvy!
#2 Kiedy
Kiedy Polacy na Litwie zrozumieją, że nie ma żadnej instytucji w Europie, której zależy aby Polakom na Litwie było lepiej? Przestańcie mieć nadzieję, że ktoś coś Polakom na Litwie załatwi, zrobim, polepszy, obroni. Nikt nigdy niczego nie załatwi i zalatwiać nie będzie. Nikogo to nie obchodzi. Bo obchodzi tylko tego kogo to boli.
Los mniejszości polskiej obchodzi tylko i tylko Polskę i to wtedy gdy jest jakiś organizowany wyjazd na Litwę.
#3 Panie Vollebaek. Zachowaj sie
Panie Vollebaek.
Zachowaj sie jak chłop z jajami.
#4 Gratuluję
Gratuluję artykułu.Najważniejsze, to samemu sobie radzić korzystając skutecznie z wszystkich dostępnych środków. Natomiast nie rozumiem zarzutu o "histeryczność"posła Górskiego. Moim zdaniem , niezależnie od sympatii politycznych,(moje są gdzieś pośrodku) należy docenić każde zdecydowane i jednoznaczne opowiedzenie się po stronie Polaków krzywdzonych na Lt od 20 -lat. To co tutaj sie dzieje nie powinno się już określać jakimikolwiek politycznie poprawnymi sloganami.Prosty przykład, jeżeli mamy do czynienia z grabieżą majątku , to należało by nie tylko wzywać do zwrotu marnych resztek ziemi pozostawionych na Wileńszczyżnie , ale i do surowego , w majestacie prawa ukarania wszystkich winnych grabieży . To tylko jeden z wielu , wielu przykładów. ..Uważam ,że już tylko głosy naprawdę zdecydowane mogą zostać usłyszane . Szkoda ,że w polskim sejmie jednemu posłowi przypadła rola etatowego "poruszającego" sumienia w sprawach naszych Rodaków na LT.Szkoda ,że mocniej niż wspomniany poseł nie występują inni. Brakuje tu wypowiedzi i działań w stylu Orbana z Węgier. Nie chodzi przecież o pogaduszki tylko o realne wyegzekwowanie od władz litewskich całego pakietu podstawowych praw dla. polskiej mniejszosci. Rzeczą naturalną jest żądanie języka lokalnego (wystarcza minimum 20-10% )itd. To żadne "radykalne" wymogi, to minimum normalności .Nikt nie żąda drugiego języka urzędowego w całym kraju(Finlandia), czy pełnej autonomii(Katalonia). Należy już skończyć z przyzwyczajeniem do przepraszania ,że żyjemy.
http://kurierwilenski.lt/porownanie-sytuacji-polakow-na-litwie-i-litwino...
Warszawa, 1 lutego 2011 roku
Szanowny Pan Knut Vollebæk
Wysoki Komisarz OBWE ds. Mniejszości Narodowych
za pośrednictwem
Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka
A P E L !
Szanowny Panie Komisarzu!
Chcieliśmy zwrócić uwagę na kwestię naruszania praw człowieka i dyskryminacji mniejszości narodowych w Europie co stwarza napięcia etniczne skutkujące narastającym konfliktem na obszarze działania Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Chodzi nam mianowicie o praktyki stosowne przez władze publiczne Republiki Litewskiej wobec Polaków, mieszkających od stuleci na obszarach wchodzących obecnie w skład państwa litewskiego.
Praktyki te polegają :
- po pierwsze, na odbieraniu Polakom posiadanych przez nich uprawnień, co prowadzi do pogarszania ich sytuacji i stanowi przeszkodę w korzystaniu z przysługujących im praw:
- politycznych, poprzez utrudnianie swobodnego wyboru przedstawicieli;
- oświatowych, poprzez administracyjne, organizacyjne i finansowe szykanowanie szkolnictwa z polskim językiem wykładowym;
- językowych, poprzez utrudnianie, a w pewnych kwestiach uniemożliwianie, posługiwania się językiem polskim w życiu publicznym nawet na obszarach, na których Polacy stanowią większość mieszkańców.
- po drugie, na odmowie realizacji zobowiązań podjętych przez Litwę w umowach międzynarodowych („Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy” z 1994 r.; „Konwencja Ramowa o Ochronie Mniejszości Narodowych”) i w prawie wewnętrznym, w szczególności na prowadzeniu działań skutkujących:
- zmianą składu narodowościowego na obszarach zamieszkalnych przez polską mniejszość narodową;
- wynarodowieniem (lituanizacją) młodzieży polskiej poprzez system oświatowy;
- wyzuciem z majątku poprzez niepodlegający kontroli społecznej i z gruntu nieuczciwy system zwrotu skonfiskowanej w czasach komunistycznych ziemi;
- utrudnieniami w nieskrępowanym rozwoju oświaty i kultury mniejszości polskiej w rezultacie skrajnie niesprawiedliwego przyznawania funduszy dla instytucji polskich;
- po trzecie, na poniżaniu Polaków obywateli Litwy poprzez:
- szowinistyczną i oszczerczą agresywną propagandę w mediach, szkolnictwie oraz wypowiedziach wielu osobistości życia politycznego i społecznego Litwy;
- kwestionowanie prawomocności i wiarygodności reprezentantów ludności polskiej;
- odmawianie Polakom prawa do polskiej identyfikacji narodowej;
- kaleczenie polskich imion i nazwisk poprzez litewski zapis ortograficzny w dokumentach oficjalnych.
Jest ponurym paradoksem, że minister spraw zagranicznych państwa które uprawia takie praktyki pełni obecnie funkcję urzędującego Przewodniczącego OBWE.
Jest ponurym paradoksem, że minister spraw zagranicznych państwa które uprawia takie praktyki jako priorytety litewskiego przewodnictwa wymienia, m.in., umacnianie demokracji, praw człowieka i podstawowych wolności.
Jest ponurym paradoksem, że pełniący funkcję ministra spraw zagranicznych Litwy p. Audronius Ažubalis jest powszechnie znany z wypowiedzi i działań wymierzonych w zamieszkałych na Litwie Polaków.
Fakt ten podważa wiarygodność OBWE.
Oczekujemy, na - zgodną z celami urzędu, którym Pan Komisarz kieruje – reakcję na występujące na Litwie napięcia etniczne.
Trwającej od odzyskania przez Litwę niepodległości, a więc już od dwudziestu lat, dyskryminacji Polaków na Litwie czas wreszcie położyć kres.
za PREZYDIUM RADY NACZELNEJ
FEDERACJI ORGANIZACJI KRESOWYCH
WICEPRZEWODNICZĄCY za STOWARZYSZENIE
MEMORIAE FIDELIS
PRZEWODNICZĄCY
ADAM CHAJEWSKI ALEKSANDER SZYCHT
ZAŁĄCZNIK:
DYSKRYMINACJA POLSKIEJ MNIEJSZOŚCI NARODOWEJ
NA OBSZARZE DZIAŁANIA OBWE (W REPUBLICE LITEWSKIEJ)
Polacy na Litwie zamieszkują od 600 lat. W ostatnich stuleciach w Wilnie i na Ziemi Wileńskiej (Wileńszczyźnie) stanowili większość mieszkańców. Proporcjami tymi zachwiała dopiero eksterminacja ludności polskiej dokonana, w drugiej połowie XX wieku, przez dwa totalitaryzmy – niemiecki nazizm i sowiecki komunizm. Mimo to, zgodnie ze spisem powszechnym z 2001 r., Polacy stanowią 6,7 % ludności Litwy (235 tys.), w tym 18.5% ludności Wilna – stolicy Litwy. W otaczającym Wilno Rejonie Wileńskim i sąsiednim Rejonie Solecznickim stanowią odpowiednio: 61,3% (54,3 tys.) oraz 79,5 % (39,2 tys.) mieszkańców.
Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości szowinistyczne (nacjonalistyczne) władze państwowe utrudniały ludności polskiej zachowanie tożsamości narodowej i kulturalnej oraz drastycznie ograniczały możliwość korzystania z praw obywatelskich przysługujących mniejszościom narodowym.
Sytuacji nie zmieniło podpisanie i ratyfikowanie dwóch umów międzynarodowych – Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy podpisanego w 1994 r. oraz Konwencji Ramowej o Ochronie Mniejszości Narodowych ratyfikowanej przez Litwę w 2000 r. - gwarantujących ludności polskiej szeroki zakres praw jako mniejszości narodowej.
Mimo upływu szesnastu oraz dziesięciu lat od obowiązywania tych regulacji, prawa i możliwości polskiej mniejszości narodowej na Litwie są w rażącej sprzeczności z duchem i literą Traktatu i Konwencji oraz z obowiązującą w krajach Europy praktyką.
W szczególności, litewskie instytucje stanowiące prawo oraz organa litewskiej administracji państwowej podjęły działania w rezultacie których:
- Wytyczono krzywdzące Polaków granice okręgów wyborczych do Sejmu RL;
- Pozbawiono organizacje społeczne prawa wystawiania kandydatów do Sejmu RL;
- Wprowadzono próg wyborczy dla organizacji mniejszości;
- Uchwalono ustawę o języku litewskim, która faktycznie unieważniła gwarancje językowe zawarte w ustawie o mniejszościach narodowych;
- Prowadzono i prowadzi się nadal intensywną kolonizację Litwinami zamieszkałych przez Polaków obszarów podwileńskich (rozszerzenie granic Wilna, przekazywanie ziemi będącej własnością Polaków osadnikom litewskim);
- Pozbawiono Polaków prawa do polskich nazwisk nadając im litewską formę ortograficzną, a czasami także gramatyczną;
- Wprowadzono wyłącznie na obszarze zamieszkałym w większości przez Polaków, alternatywny do samorządowego system szkolnictwa podległego urzędnikom państwowym, ekstra finansowany przez budżet państwa;
- Z końcem 2009 r. przestała obowiązywać ustawa o mniejszościach narodowych, zaś uchwalenie nowej przeciąga się;
- Forsuje się reformę oświaty, której skutkiem będzie lituanizacja oraz częściowa likwidacja polskiego szkolnictwa.
Te, i im podobne, działania naruszają prawa mniejszości polskiej na Litwie:
1. ograniczając prawa wyborcze Polaków jako mniejszości narodowej.
Litwa nie tylko nie stosuje preferencji wyborczych dla mniejszości narodowych ale poprzez wprowadzenie progu wyborczego dla organizacji mniejszościowych oraz przeprowadzenie skrajnie niekorzystnego dla Polaków podziału na okręgi wyborcze prowadzi politykę politycznej dyskryminacji mniejszości. W rezultacie reprezentacje sejmowa Polaków skurczyła się z 8 posłów (gdy Litwa odzyskiwała niepodległość) do zaledwie 3 obecnie.
2. powodując zmiany składu narodowościowego na obszarach zamieszkałych przez polską mniejszość narodową.
Litewska administracja państwowa prowadzi proces zwrotu ziemi skolektywizowanej w czasach Związku Sowieckiego. W okolicach Wilna znaczną część ziemi będącej własnością ludności miejscowej (przeważnie polskiej) przekazuje się osadnikom przybyłym spoza tego obszaru (przeważnie narodowości litewskiej). Nagminnie łamane jest przy tym prawo gwarantujące w pierwszej kolejności zwrot ziemi poprzednim właścicielom lub ich spadkobiercom. Prowadzi to do licznych nadużyć bulwersujących opinię publiczną. Proces zwrotu ziemi prowadzony jest przez administrację państwową bez jakiejkolwiek społecznej kontroli; a informacja o skali przeniesień ziemi jest skrzętnie ukrywana. Jednocześnie wszelkimi możliwymi sposobami utrudnia się lub uniemożliwia zwrot ziemi prawowitym właścicielom.
W rezultacie, w ostatnich latach liczba Polaków zamieszkujących okolice Wilna zmniejsza się.
3. utrudniając funkcjonowanie i rozwój szkolnictwa polskiego, w ostatnim czasie wprowadzając regulacje prawne i organizacyjne prowadzące do jego likwidacji.
Na Litwie obowiązuje system szkolnictwa prowadzonego i finansowanego przez samorządy. Na obszarach zwarcie zamieszkałych przez Polaków samorząd prowadzi szkoły z językiem wykładowym polskim, litewskim i rosyjskim, co odpowiada składowi narodowościowemu regionu. Mimo to, wyłącznie na obszarach na których Polacy stanowią większość mieszkańców, władze litewskie stworzyły dodatkowy, priorytetowo finansowany, alternatywny system szkolnictwa państwowego, wyłącznie litewskojęzycznego.
Ponadto litewskie władze forsują w Sejmie, ignorując kategoryczny sprzeciw rodziców uczniów oraz reprezentantów ludności polskiej, reformę szkolnictwa, której skutkiem będzie likwidacja znacznej części polskich szkół, a w pozostałych radykalne ograniczenie nauczania w języku polskim.
4. uniemożliwiając publiczne używanie języka polskiego na obszarach, gdzie Polacy stanowią większość ludności.
Mimo wieloletnich starań i zabiegów ludności polskiej, by na terenach zwarcie zamieszkałych przez Polaków język polski mógł być legalnie używany publicznie (również w urzędach administracji państwowej i samorządowej) jako język pomocniczy w celach komunikacyjnych i informacyjnych, na co zezwalała obowiązująca do niedawna ustawa o mniejszościach narodowych postulat ten nie został uwzględniony.
Na wszelkie próby wprowadzenia języka polskiego w sferę publiczną (nazwy miejscowości, ulic, marszrut prywatnych linii autobusowych nie tylko po litewsku, ale i po polsku) władze litewskie reagują represjami (wielokrotne grzywny).
Ponadto władze litewskie uniemożliwiają zapisywanie imion i nazwisk Polaków w oficjalnych dokumentach zgodnie z polską pisownią oraz dyskryminują Polaków dzieląc środki finansowe przeznaczone m.in. na rozwój kultury i zachowanie tożsamości polskiej mniejszości narodowej oraz na media. Na przykład ostatnio litewska państwowa fundacja wspierania mediów rozdzieliła rządowe dotacje na wspieranie projektów medialnych w ten sposób, że na polskojęzyczne media nie przypadło nawet 10% kwoty jaka wynikałaby z podziału proporcjonalnego w stosunku do liczby polskojęzycznych obywateli… i jest to praktyka powtarzana co roku. Podobnie nieproporcjonalnie przyznawał środki finansowe Departament Mniejszości Narodowych i Wychodźstwa (np.: w roku 2007 na potrzeby wszystkich mniejszości przeznaczono około 6% natomiast około 94% wydano na potrzeby litewskiego wychodźstwa).
Dyskryminację ludności polskiej ułatwia fakt, że w roku 2010 przestała obowiązywać ustawa o mniejszościach narodowych, wprawdzie naruszana przez litewskie władze, ale stanowiąca standardowe prawo wewnętrzne, do którego Polacy mogli się odwoływać.
Ponadto elity polityczne, kulturalne i społeczne Litwy prowadzą ciągłą politykę poniżania Polaków obywateli Litwy oraz podsycania konfliktów narodowościowych poprzez szowinistyczną i oszczerczą agresywną propagandę w mediach, wystąpieniach i wypowiedziach publicznych oraz, co szczególnie groźne, w programach nauczania szkoły litewskojęzycznej.
Oskarża się Polaków o nastawienie antylitewskie, antypaństwowe i prosowieckie. Głosi się tezy o ludobójstwie dokonanym na Litwinach podczas polskiej okupacji Wileńszczyzny w latach 1920 – 1939 (wchodziła wtedy w skład państwa polskiego zgodnie z wola mieszkańców wyrażoną w wolnych wyborach uznanych przez społeczność międzynarodową). Oskarża się walczącą z nazistowskimi Niemcami polską partyzancką Armię Krajową o kolaborację i mordowanie Litwinów.
Odmawia się Polakom prawa do polskiej identyfikacji narodowej głosząc tezy o tym, że są spolonizowanymi Litwinami, których trzeba przywrócić litewskości nawet wbrew ich woli zaś język, którym się posługują nie jest dialektem języka polskiego lecz białoruskiego.
Kwestionuje się prawomocność i wiarygodność reprezentantów ludności polskiej poprzez powoływanie się, w trakcie forsowania wymierzonych w Polaków rozwiązań (np.: projektów reformy administracyjnej lub reformy oświaty), na aprobatywne zdanie anonimowych, przypadkowych i niereprezentatywnych rozmówców.
Celują w tym i celowały szczególnie elity wywodzące się z Sajudisu, na przykład Vytautas Landsbergis, Romualdas Ozolas, Zigmas Zinkevičius. Celują w tym obecne elity rządzące Litwą: premier Andrius Kubilius, minister spraw zagranicznych Audronius Ažubalis, posłowie – inicjatorzy antypolskiego wystąpienia w Sejmie RL w maju 2010 roku: Marija Čigrijienė, Gintaras Songaila i Rytas Kupčinskas; czy - proponujący tym Polakom, którym niepodobna się lituanizacja wyjazd do Polski - wiceprzewodniczący sejmowego komitetu spraw zagranicznych poseł Justinas Karosas.
Te, i podobne, działania dyskryminują mniejszość polską , ograniczają lub pozbawiają Polaków należnych im praw, stanowiąc zarazem zarzewie narastającego konfliktu.
Jest pożałowania godne, że powyżej opisane praktyki stosuje państwo będące członkiem Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Jest pożałowania godne, że powyżej opisane praktyki stosuje państwo, którego minister spraw zagranicznych pełni obecnie funkcję urzędującego Przewodniczącego OBWE.
Jest pożałowania godne, że pełniącym obowiązki urzędującego Przewodniczącego OBWE jest osoba o poglądach i mentalności pana ministra Audroniusa Ažubalisa.
Jak ponury żart brzmi oświadczenie tegoż ministra, że Litwa sprawując przewodnictwo będzie działać na rzecz wymiaru ludzkiego OBWE, uznając że prawa człowieka i podstawowe wolności są fundamentem bezpieczeństwa.
opracował: Adam Chajewski
1 lutego 2011 r.